Otwartością i uśmiechem szybko zdobywa zaufanie ludzi. Dzięki swoim kontaktom jest w stanie zorganizować nawet ekscentryczne pomysły klientów. To dwie najważniejsze kompetencje dobrego konsjerża, o profesji rozmawiamy z Alicją Bocheńską w ramach cyklu “Ciekawe zawody”. W zeszłym miesiącu o pracy położnej opowiadała Róża Zawiołkowska, kolejny wywiad już za miesiąc.
Agnieszka Śladkowska: Twoja droga do pracy konsjerża od zdobycia tytułu inżyniera na Politechnice Gdańskiej, przez sprzedaż pomp do ścieków, po organizowanie wyjazdów na Jamajkę wydaje się być dość zawiła.
Alicja Bocheńska:– To prawda, a jednocześnie to tylko część tego, co do tej pory robiłam. Z zawodu jestem inżynierem, ukończyłam ochronę środowiska. Kierowałam działem sprzedaży i marketingu w branży zajmującej się procesami wodno-kanalizacyjnymi. Poza technologią, od zawsze interesowała mnie sztuka, dlatego zajmowałam się też m.in. sprzedażą biżuterii. Moją dużą pasją są podróże. Sześć lat temu spontanicznie wyjechałam razem z synem na trzytygodniowe wakacje na Jamajkę. Po powrocie zdecydowałam zająć się organizowaniem tam wyjazdów i promowaniem kultury karaibskiej. To, co łączyło każdą moją pasję to ludzie. Moją największą zaletą w pracy zawodowej była umiejętność łączenia ludzi, więc w efekcie i firm. Tak, żeby mogły wypracować wspólne przedsięwzięcia. Wyjazdy na Jamajkę zaczęłam organizować, ponieważ poznałam na miejscu wspaniałych, życzliwych ludzi. W końcu robiłam tyle, wydawać by się mogło, niepowiązanych rzeczy, że pewnego wieczoru zadałam sobie pytanie, kim ja właściwie jestem. Uwielbiam ludzi, pomagać im, świetnie organizuję i szybko buduję relację. I wtedy mnie olśniło, przecież jestem urodzonym konsjerżem.
Wtedy rzuciłaś wszystko i zaczęłaś od nowa?
– Nie musiałam niczego rzucać. W polskiej świadomości zawód konsjerża dopiero szuka swojego miejsca. Okazało się, że mogę połączyć to z wykonywaną pracą.
Czym właściwie zajmuje się konsjerż? Rezerwuje bilety i zamawia strój kapturka na przedstawienie dla dzieci?
– Ciężko jest określić wszystko co robi konsjerż. Często zależy to od jego preferencji i rodzaju zleceń. Najprościej podzielić naszą pracę na dwa obszary. Pierwszy to konsjerż biznesowy, czyli taki, który wspiera działanie firmy. Wykonuje trochę pracę asystenta firmy, a trochę jej przedstawiciela, reprezentanta. Drugi to konsjerż personalny, który zajmuje się klientem indywidualnym lub całą rodziną. Można się specjalizować tylko w jednym obszarze lub tak jak ja przyjmować i jedne, i drugie zlecenia.
Możesz opisać przykłady takich zleceń z obu obszarów?
– Zlecenie w ramach oferty konsjerża biznesowego to na przykład cztery dni pracy z firmą z Arabii Saudyjskiej. Przedstawiciele firmy przyjechali do Warszawy w celu przeprowadzenia rekrutacji pracowników. Do moich obowiązków należało zadbanie o oprawę techniczną: lokal, ładowarki do telefonów, spacer, pamiątki, zorganizowanie cateringu zgodnego z preferencjami, oprowadzanie po mieście razem z opowiadaniem historii mijanych miejsc. Dla włoskiej firmy zajmuję się wsparciem przy podpisywaniu umów, reprezentowaniem firmy w kontaktach z kontrahentami. Za to jako konsjerż prywatny umawiam na przykład wizyty u lekarzy czy kosmetyczki obcokrajowcom i, z uwagi na bariery językowe, w nich uczestniczę. W swojej działalności skupiłam się głównie na obcokrajowcach. Często na tych, którzy przyjeżdżają do Trójmiasta na dłużej, na przykład na kontrakt. Mieszkają tu już jakiś czas, ale nadal czują się zagubieni. Trochę inny charakter ma usługa konsjerża przypisanego do rodziny. Gdyby nie skojarzenia z opieką społeczną, najlepiej pasowałoby tu określenie asystent rodziny. Zakres prac może być bardzo szeroki od wypożyczenia stroju kapturka, przez rezerwowanie biletów, umawianie hydraulików, po pomoc w zarządzaniu domem, organizowaniu zakupów, czy imprez rodzinnych.
Czy w Trójmieście jest zapotrzebowanie na taką usługę?
– Zarówno w Trójmieście, jak i w Polsce nie jest to popularny zawód. Myślę, że to działa na zasadzie błędnego koła. Nie jest to popularny zawód, więc jest mało osób, które go wykonują, ponieważ jest mało osób, to niewiele wie, że można skorzystać z takich usług, tym samym ludzie nie szukają konsjerży. Dalej mamy zamknięcie tego koła – mały popyt daje nam mało osób, które chcą ten zawód wykonywać. Za granicą jest on bardzo rozpowszechniony i na pewnym poziomie materialnym – zawodowym konsjerż jest jednym z naturalnych wyborów. Myślę, że to u nas kwestia najbliższych lat, kiedy to zapotrzebowanie na usługi konsjerży zacznie rosnąć. Dziś konsjerży znajdziemy w bardzo dobrych hotelach i apartamentowcach. Ludzie widzą, ile czasu generują proste czynności, szukanie najlepszych usługodawców. Żyjemy chaotycznie i bardzo szybko. Zaoszczędzony czas można poświęcić na pilniejsze zadania lub po prostu czas dla najbliższych.
Ile można zarobić?
– Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Czasem mam trzy tygodnie zleceń pod rząd a potem dwa miesiące przerwy. Kwoty za ten sam czas też potrafią się różnić. Uśredniając, może to być 200 zł za godzinę, ale na przykład 300-400 zł za 4 godziny. Przy stawkach ryczałtowych, gdzie zajmujemy się konkretną rodziną, wynagrodzenie najczęściej zawiera się w kwocie 2 – 4 tys. zł netto.
Jakie są największe plusy i minusy tej pracy?
– Będąc konsjerżem oddajesz swój czas dla innych. Jesteś w pełni do ich dyspozycji. Jeśli masz wrodzone poczucie humoru i uśmiech, jest łatwiej. Praca z ludźmi stawia wiele wyzwań. Minusem na pewno jest to, że czasem muszę postawić czas dla klienta przed czasem przeznaczonym dla rodziny. Ale staram się, żeby były to sporadyczne sytuacje. Za to największym bonusem tej pracy jest dla mnie poznawanie ciekawych osób, rozwija mnie to. Lubię pomagać i zadania, które wykonuję na życzenie klientów, sprawiają mi ogromną satysfakcję.
Jakie cechy powinien mieć konsjerż, żeby poradzić sobie w tym zawodzie?
– Musi być otwarty, łatwo nawiązywać relacje. Nieraz w pracy będzie bazował właśnie na swojej siatce kontaktów. Do tego świetna organizacja i wszechstronność. Musi lubić ludzi, lubić pomagać. Potrafić zdobyć zaufanie klienta. Choć trzeba pamiętać, że ostatecznie i tak wszystko rozbije się o chemię lub jej brak podczas pierwszego spotkania.
Jakie masz plany zawodowe?
– Chciałabym wypromować usługę konsjerża. Marzy mi się też otwarcie szkoły, w której ludzie faktycznie mieliby szansę nauczyć się zawodu od osób, które chcą się dzielić doświadczeniem. Konsjerż to nie tylko praca dla mnie to także sposób życia i myślenia.
Trójmiejski rynek pracy to różnorodność i ciągłe, dynamiczne zmiany. Ciekawe, niszowe profesje i zawody, które w chwilę zdobywają popularność. Chcemy pokazać czytelnikom nie tylko warte poznania profesje, ale także niezwykłych ludzi, którzy z pasją opowiadają o swojej pracy. Temu ma służyć cykl wywiadów “Ciekawe zawody”. autor Agnieszka Śladkowska a.sladkowska@trojmiasto.pl Czytaj więcej na: https://praca.trojmiasto.pl/Ciekawe-zawody-Konsjerz-wiele-od-reki-cuda-na-jutro-n131149.html#tri